wtorek, 4 sierpnia 2015

Trudne początki

Dziś do Was przybywam z krótkim postem o moich początkach. Wydawałoby się, że skoro ktoś umie szyć to będzie szył wszystko - ładnie i pięknie. Otóż nic mylnego! Jak się zaraz przekonacie początki mogą być nie tyle co trudne, a śmieszne! ;-)

Zamówiłam z jakiejś mało znanej strony trzy sznurki sutasz. Co się okazało? Sznurki grube, sznurki ciężko połączyć, sznurki są bardzo lekko splecione. Postanowiłam spróbować  i co wyszło? Jakieś esy-floresy z koralikami. Byłam załamana! Obszyłam filcem te moje widzi-misie i zostawiłam w woreczku. Kolejną próbą była biała sowa ze sznurków zakupionych w pasmanterii. Było lepiej, aczkolwiek dalej nie był to idealny "wytwór". Trzecią wyszytą ozdobą była sowa. Widzicie różnicę między jedną sową, a następną jaką uszyłam? ;-)
D-I-A-M-E-T-R-A-L-N-A różnica! :-)







1 komentarz: